niedziela, 10 kwietnia 2011

Pisz blogora! smaruj dżemorem!



            Dziś próbowałem sobie uświadomić po co właściwie chcę blogować, co ma mi to dać, dotarłem do fajnego wpisu - pod tym adresem znalazłem artykuł na temat tego dlaczego powinniśmy pisywać blogi. Polecam, krótki ciekawy wpis tłumaczony z angielskiego przez Maćka Blizińskiego. Najbardziej spodobał mi się ten podpunkt:

* Każda osoba wśród widowni ma inny zegar i każda z tych osób jest przed tobą w pewnych względach i za tobą w innych. Sens blogowania jest taki, że decydujemy się podzielić z innymi tym gdzie akurat jesteśmy i nie śmiać się z tych którzy są za nami, ponieważ oni mogą rozumieć rzeczy których my jeszcze nie zrozumiemy przez lata, jeżeli w ogóle.

            Grunt to chyba nie pisać pod publiczke, tylko po prostu robić to dla siebie, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie tym zainteresowany. Czasem będą to tłumy a czasami pojedyncze ziomki. Blogowanie to na pewno nie jest strata czasu.
Posiadanie możliwości swobodnego przelewania myśli na papier może być naprawdę przydatne, zwłaszcza dla osób, które mają problemy w kontaktach interpersonalnych na żywo, jak i w tym by wyrazić siebie na co dzień.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie wielka garstka ludzi w skali globalnej miała możliwość zdobycia wykształcenia, dziś w tej samej skali dalej wydaje się to nieprawdopodobnie mało bo wyższe wykształcenie na świecie posiada tylko ok. 10% populacji, choć statystykę zaniżają najbiedniejsze kontynenty, to i tak jeśli posiadasz wyższe, możesz się pocieszyć, że jesteś w elicie intelektualnej świata. Wyższe wykształcenie, dostęp do materiałów edukacyjnych przez Internet sprawiają że nawet największa łajza z dostępem do sieci może stworzyć swojego bloga i zmienić coś w swoim życiu.
Inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o czytanie blogów, zwłaszcza teraz gdy w coraz większym stopniu jesteśmy zalewani treściami, które kompletnie nie odmienią naszego życia a zajmą czas, który bezpowrotnie ucieka (dotyczy to pewnie też tego bloga), dlatego ważna jest umiejętność przebicia się przez ten cały parszywy shit i wyłapania informacji dla nas najcenniejszych.
           
            Generalnie uważam, że blogowaniem można popełnić zamach na przeciętność. Blog może być Twoim C4 więc jeśli ociekasz przeciętnością, załóż bloga ! Będzie on tylko Twój, będzie dla ciebie tak oryginalny jak żaden inny, może być manifestacją Twojej osoby, Twoim sposobem na wyrażenie się. Nawet jeśli nikt go nie będzie czytał, pisz, zapisuj to. Za kilkadziesiąt lat na pewno będzie to wspaniała pamiątka, czy spuścizna dla kogoś tam z rodziny. Może domu nie zbudujesz, może leku na AIDS nie wynajdziesz, może książki wpływającej na sposób myślenia ludzi całego świata nie napiszesz. Za to możesz pisać swojego bloga. Coś co zostanie po Tobie. Bankowo za x czasu, ktoś będzie tym zajarany !
Mimo, że jesteś przeciętny to pamiętaj – dla kogoś, kiedyś, możesz być wyjątkowy.

P. S Wkońcu ! zdobyłem pieniądze na realizację jednego z moich celów, a mianowicie prawa jazdy. Jako, że kurs mam zrobiony potrzebna mi było tylko gotówka na dodatkowe 10 godzin żeby przypomnieć sobie co i jak oraz na zapłacenie za sam egzamin. Muszę wkońcu doprowadzić coś do końca, przynajmniej jedną rzecz, jeden mały sukces! 

P.S 2. Zarzucam klikanie w buxach, zostaje tylko przy jednym. Musiałem się na własnej skórze przekonać, że to pic na wode. Cały chuj tam można zarobić tak naprawdę. Tak więc jak ktoś zaczyna przygodę z tego typu zarobkiem, to nie jarajcie się za nadto. Przekonajcie się sami przez kilka miesięcy z czym to się je, a potem porzućcie bez zbędnego zawodu :) pozdro

czwartek, 7 kwietnia 2011

Światło w tunelu


Minął kwartał od założenia bloga, który miał być owocem moich przemyśleń, zapisem podróży przez finanse i rozwój osobisty. O ile te tematy staram się ogarniać o tyle nie dokumentuje tego niestety. Z jednej strony nie chce tworzyć wpisów których pełno na innych blogach, z drugiej nie chce żeby był to swego rodzaju pamiętnik. No ale, w zasadzie to mój blog więc mogę robić tak jak mi się podoba.
            Zastanawia mnie też czy jest sens pisania celów do których realizacji kompletnie się nie przykładam, przydała by mi się motywacja do dokańczania każdej ze spraw jakiej się podejmuje. A tak to przekładam cele na tekst, jest on na stronie, i w zasadzie tam zostaje, bo nie mam go w głowie. Ciężko się przełamać, im mam wiecej wolnego czasu przez brak zajęć na uczelni tym mniej poświęcam go na konkretne rzeczy a czas spierdala niemiłosiernie wręcz. Nie wiem co już mam robić żeby zmotywować się do czegokolwiek. Nie, że narzekam, tylko zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo jest ze mną źle, dobrze że to zauważam, tak myśle, i to jest plus. W przyszły tydzień musze ogarnąc magisterkę i wkońcu dowiedzieć się jak moja sytuacja z prawkiem jazdy wygląda obecnie, ile wyniesie mnie dokończenie tej sprawy. Czuję że potrzebuje jakiegoś sukcesu, choćby małego bo ostatnio nie robie nic co mogło by taki sukces przynieść, a tyle planów do realizacji mam że głowa mała.
Do dzieła człowieku !!!